Wczoraj obchodziliśmy Dzień Dziecka. Przy okazji tego święta, tak sobie myślę, że każdy z nas powinien dostać prezent. Zgadzacie się ze mną? No bo przecież nie dość, że dla naszych kochanych mam zawsze będziemy dziećmi, także psychologowie przecież trąbią wszem i wobec, żeby pielęgnować w sobie „wewnętrzne dziecko”. Nigdy nie wiedziałam dokładnie, co mają na myśli, ale spodziewam się, że chodzi o tą nieskrępowaną ciekawość świata. Tą otwartość umysłu, jaką mają dzieci zanim je wtłoczymy w ogólnie przyjęte ramy społeczne, gdzie często nie ma miejsca na niestandardowe myślenie. Zatem z okazji Dnia Dziecka chciałabym was trochę zachęcić do takiego właśnie niestandardowego spojrzenia i zastanowienia się razem ze mną, czy z punktu widzenia biologii ewolucyjnej rzeczywiście wszyscy jesteśmy wcześniakami?
Nie 9 a 12 miesięcy
Noworodek jest określany mianem wcześniaka, gdy przyszedł na świat między 22 a 37 tygodniem ciąży. Więc każdy, kto urodził się między 38 a 42 tygodniem pewnie zadaje sobie pytanie – o co mi właściwie chodzi z tytułem tego wpisu. Otóż naukowcy jakiś czas temu doszli do wniosku, że, patrząc na prawa rządzące przyrodą, ciąża u człowieka powinna trwać nie 9 ale 12 miesięcy. Stąd w literaturze dotyczącej wychowania i opieki nad niemowlęciem czasem można spotkać się ze stwierdzeniem, że pierwsze 3 miesiące życia dziecka to tak naprawdę powinien być „czwarty trymestr ciąży”.
Bezradny noworodek
Skąd naukowcom przyszedł pomysł do głowy, żeby twierdzić, że ludzka ciąża trwa za krótko? Otóż wiele ssaków przychodzi na świat z rozwiniętymi zmysłami oraz umiejętnością poruszania się. Natomiast ludzkie niemowlęta są całkowicie bezradne. Wprawdzie potrafią samodzielnie oddychać, ssać i przełykać, ale nie są w stanie skutecznie przemieszczać się. Potrafią jedynie pełzać na małe odległości tak, żeby móc dosięgną piersi matki, gdy są głodne. Zatem ludzkie niemowlęta, żeby przetrwać, muszą przebywać w stałym kontakcie z matką, która zapewnia im ochronę przed zagrożeniem, pożywienie oraz ciepło (oczywiście w dzisiejszych czasach, dobie mleka modyfikowanego, podstawowym opiekunem noworodka może być też inna osoba).
Niemowlęcy świat zmysłów
Zaraz po urodzeniu ludzki wzrok jest bardzo niedojrzały. Niemowlę widzi wyraźnie przedmioty jedynie z bardzo bliskiej odległości, która nie przekracza około 30 cm. Co więcej najlepiej odróżnia przedmioty i twarze o kontrastowych barwach oraz obiekty znajdujące się na obrzeżach jego pola widzenia. Słuch jest zmysłem bardziej zaawansowanym w rozwoju, ale dziecko nie rozumie jeszcze ani mowy, ani innych sygnałów płynących ze środowiska, a hałas może go poważnie przestraszyć. Co ciekawe niemowlęta są zaprogramowane na słodki smak. Dzieje się tak dlatego, że mleko kobiece jest słodkie, zatem potrafi je z łatwością rozpoznać jako cos pożądanego. Noworodek potrafi wyczuć też słony smak, na który zazwyczaj reaguje pluciem i grymasem, nie rozpoznaje natomiast smaku gorzkiego ani kwaśnego. Za to nowo narodzony Homo sapiensposiadają całkiem dobrze rozwinięty najpierwotniejszy ze zmysłów – zmysł powonienia. To po zapachu noworodek poznaje, kto jest jego matką, i w którym kierunku powinien „podpełznąć” do maminej piersi, żeby zdobyć kluczowe dla jego przetrwania pożywienie.
Pierwszy społeczny uśmiech
Podczas pierwszych 3 miesięcy dziecko praktycznie tylko je i śpi. Wszelkie zaawansowane interakcje z otoczeniem są udziałem już starszych niemowląt. Pierwszy„społeczny uśmiech” czyli sygnał w celu podjęcia komunikacji z otoczeniem pojawia się właśnie po 3 miesiącu. Społeczny uśmiech skierowany jest najczęściej do konkretnej osoby i jest reakcją na znajomą twarz rodzica lub innego opiekuna.
Patrząc na powyższe obserwacje ludzkich niemowląt, naukowcy zaczęli się zastanawiać, czy oby na pewno ewolucja dobrze to wszystko „obmyśliła”. Czy ludzkie dzieci nie rodzą się przypadkiem trochę jednak za wcześnie w porównaniu do innych ssaków?
Dwie sprawy
Zanim jednak odpowiem na to pytanie zwróćmy uwagę na dwie rzeczy. W toku naszej ewolucji zaszły dwie zasadnicze zmiany w porównaniu do ewolucji naszych najbliższych krewnych, z którymi dzielimy 98% wspólnych genów – szympansów. Po pierwsze, przeszliśmy na chód dwunożny, a po drugie, nasze mózgi znacznie zwiększyły swoją masę w stosunku do rozmiarów naszego ciała (o ewolucji dużych mózgów przeczytacie w moim poprzednim wpisie: Czyli plotkowanie mamy w genach?). Oba te trendy ewolucyjne silnie zdefiniowały to, na co Homo sapiens może sobie „pozwolić” w kontekście porodu.
Czy szympansom potrzebna jest akuszerka?
U szympansów, orangutanów czy goryli porody zasadniczo nie są skomplikowane i problematyczne. Naczelne mają na tyle przestronne kanały rodne i na tyle małe noworodki o stosunkowo małych głowach, że bez problemu może on przejść przez wspomniany kanał rodny. Zwykle małpi poród odbywa się w pozycji kucznej, a noworodek rodzi się twarzą skierowaną w stronę brzucha matki, co umożliwia jej wyciągnięcie maleństwa i przesunięcie go w kierunku sutka, żeby mogło się posilić. Co więcej małpie noworodki potrafią złapać się silnie futra matki, tak, aby być blisko niej i się w dżungli nie zgubić. Taka szympansica czy gorylica, aby urodzić, nie potrzebuje pomocy innych członków swojej społeczności. Podobnie jest u większości ssaków.
Porodowa ruletka
U ludzi, ze względu na nasz sposób lokomocji, sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Dwunożność dała nam wprawdzie ogromne możliwości w kontekście eksploracji środowiska i efektywnej termoregulacji, jednak przyniosła ze sobą również pewne ograniczenia.
Wyprostowana postawa ciała wpłynęła na budowę miednicy, w szczególności ograniczyła wielkość wchodu do miednicy, tzw. szerokości kanału rodnego, przez który przeciska się główka dziecka w czasie porodu. Żeby urodzenie dziecka w ogóle było możliwe, średnica główki noworodka nie może być większa niż największa średnica kanału rodnego. U współczesnego człowieka te parametry są na styk. Co więcej kanał nie jest zwykłym walcem, ale główka i ramiona dziecka muszą ulec rotacji, żeby się przez niego przecisnąć. To skutkuje tym, że dziecko rodzi się tyłem, czyli twarzą skierowaną w stronę pleców matki. Stąd, aby zabezpieczyć niemowlę podczas porodu potrzebna jest pomoc innych członków grupy – minimum jednego. Obecność innej osoby podczas porodu znacznie zmniejsza ryzyko śmiertelności niemowlęcia i jego matki.
Wyjątkowość Homo sapiens
Dzięki dużym mozgom (w stosunku do wielkości ciała) Homo sapiens ma niezwykłe wręcz możliwości intelektualne w porównaniu do innych ssaków. Jednak nasze duże mózgi w okresie płodowym mogą rosnąć tylko do takiej wielkości, która umożliwi noworodkom przeciśnięcie się przez kanał rodny. Dlatego większość z nas urodziła się właśnie między 38 a 42 tygodniem, czyli około 9 miesiąca ciąży. Pozostały, znaczny, przyrost mózgowia musi nastąpić już po urodzeniu.
U odróżnieniu od naszych szympansich krewnych, u których tempo rozwoju mózgu znacznie spada po urodzeniu, w naszym gatunku w pierwszych miesiącach po porodzie tempo to wcale nie zwalnia. Wręcz szybkość przyrostu tkanki mózgowej jest porównywalna do szybkości rozwoju tego organu w czasie ciąży i już nigdy później nie jest tak intensywny. To jest nasza gatunkowa wyjątkowość. To dzięki temu, mimo stosunkowo „wczesnego” porodu, ostatecznie jesteśmy w stanie osiągnąć tak duże rozmiary mózgu (w porównaniu do wielkości ciała oczywiście). Naukowcy sądzą, że to „wcześniactwo” mogło się już pojawić u naszych odległych przodków – Homo erectus.
Ewolucyjne kompromisy
Podsumowując, po to, żeby być istotą dwunożną i posiadać duże mózgi, musieliśmy w naszej ewolucyjnej przeszłości pójść na pewne kompromisy. Wszyscy rodzimy się trochę za wcześnie, niżby wskazywał na to poziom rozwoju ludzkich noworodków. Jednak jako „wcześniaki” szybko jesteśmy w stanie nadgonić dzięki nie zwalniającemu tempu rozwoju mózgu. Co więcej matki naszego gatunku potrafią się świetnie takimi „niedojrzałymi” niemowlętami opiekować. Ponad często mogą liczyć na wielu pomocników. Zatem można podsumować, iż mimo trudności, jakoś sobie jako gatunek radzimy:).
Bibliografia
Rosenberg, K., & Trevathan, W. (2002). Birth, obstetrics and human evolution. BJOG: An International Journal of Obstetrics & Gynaecology, 109(11), 1199-1206.
Rosenberg, K., & Trevathan, W. (1995). Bipedalism and human birth: The obstetrical dilemma revisited. Evolutionary Anthropology: Issues, News, and Reviews, 4(5), 161-168.
Szczapa, J. (Ed.). (2008). Podstawy neonatologii. Wydawnictwo Lekarskie PZWL.
Trevathan, W. R. (2011). Human birth: An evolutionary perspective. Transaction Publishers.